Miłośc

Emma

Domyślałam się tego. Wink

Ań

Ja też tak czasem mam ^^
Ale raczej.. hmm ... zwracam uwagę na chłopaków, którzy są w pobliżu mnie x)

Kociolek · Wysłany: Czw 13:23, 19 Mar 2009 Temat postu:

Ja tez tak się stram.
Ale sa postacie, czy to ksiazkowe, czy ekronowe, które mieszają w głowach.
A miłość ogólnie?
Cholera, w niej nigdy nic nie wychodzi!

Amirez · Wysłany: Pią 16:24, 20 Mar 2009 Temat postu:

Ach, nie Tobie jednej, nie jednej...

Ań · Wysłany: Pią 20:27, 20 Mar 2009 Temat postu:

Aj.. Popieram was.

Kociolek · Wysłany: Pią 21:03, 20 Mar 2009 Temat postu:

Dzięki za poparcie.
Fajnie, nie być samą.
Choć i tak jest beznadziejnie =)

Ań · Wysłany: Pią 22:44, 20 Mar 2009 Temat postu:

Tak dokładnie. Tylko, że kurczę tak czasem jest. U mnie niestety częściej beznadziejnie, no, ale... jakoś się żyje Smile

Kociolek · Wysłany: Sob 13:40, 21 Mar 2009 Temat postu:

U mnie moze nie częsciej, ale teraz....
Teraz tak.
Dno i porażka.

Ciotunia Black · Wysłany: Nie 11:29, 22 Mar 2009 Temat postu:

A ja zawzięcie wyznaję zasadę: "Facet nie jest potrzebny do szczęścia".
Jak ktoś nie rozumie mojej postawy to niech wejdzie na mój profil na nk.
Chociaż, czasami jak widzę te zdjęcia koleżanek z ich chłopakami...
Czy muszę dodawać, ze część tych gości to kumple mojego brata Question

^^

Kociolek · Wysłany: Nie 12:16, 22 Mar 2009 Temat postu:

Oczywiscie, że nie jest.
Schody zaczynają sie w momencie, gdy chcesz, żeby był częscią twojego szczęścia.

Amirez · Wysłany: Pon 17:39, 30 Mar 2009 Temat postu:

Nieco odbiegając od tematu (?), ja się zawsze zakochuję i czekam, aż mi przejdzie. Najlepsza metoda, szczególnie, że ja nawet nie chciałabym mieć chłopaka. ;P

Moony Alex · Wysłany: Pon 19:23, 30 Mar 2009 Temat postu:

Mam to samo, mam to samo!
A poza tym, jeszcze taka inna właściwość - zakochuję się przeważnie w obiektach nieosiągalnych. Gwiazdy, postacie nieistniejące Wink

, a ostatnio zauroczył mnie pewien nauczyciel, ze szkoły, do której się wybieram. Śmieję się, że po pierwszej kartkówce mi najpóźniej przejdzie Wink

.
Swego czasu czułam miętę do chłopaka, z którym chodzę na hiszpański, czy do kilku harcerzy z drużyny. Ale jak tylko doszło do mówienia sobie 'cześć' na ulicy, czy po prostu kilkutygodniowej, bardzo luźnej znajomości, przeszło mi momentalnie.

Męża to chyba będę musiała trzymać kilometr od siebie i tylko czasami spotykać się z nim, żeby móc się pogapić, poczerwienić i uciec speszona. Żartuję, oczywiście Wink

.

Zdaje się, że dla mnie to po prostu jeszcze nie ta pora. ^^

Ginny · Wysłany: Wto 19:27, 31 Mar 2009 Temat postu:

Ja nawet nie próbuję, bo wiem, że to zwykłe zauroczenie. A poza tym, w ogóle nie czuję się na coś takiego gotowa. I nie chcę być do czegoś zobowiązana.

Ań · Wysłany: Wto 20:43, 31 Mar 2009 Temat postu:

Prawdę mówiąc to moja metoda to "kochać skrycie i nic nie mówić" potem samo przechodzi. Czasami... Minusy są takie, że bardzo rzadko xD
No, ale.. Very Happy