Fragmenty z książki

Legilimencja

To był Zakon Feniksa, ale kiedy to ci nie powiem. To jest opisanie uczyć Harrego, kiedy jest w gabinecie Dumbledore'a... Hmm.... Po wydarzeniach w ministerstwie?

Pomyloony

Nie, zupełnie nie to.

Bell

nie ta część czy sytuacja?

Pomyloony

Nie część i nie sytuacja.

Legilimencja

Ymm... to nie wiem.

Ginny

Naprawdę nie po śmierci Syriusza? Bo tak to wygląda.
Czy może po tym jego śnie z Nagini kąsającą pana Weasleya?

Legilimencja

ale to i tak jest Zakon Feniksa. A Loony pow, że to nie ta część.

Pomyloony

Rozbudować cytat, lub podać część dla ułatwienia?

Legilimencja

tak, coś z tym zrób Very Happy

Pomyloony

(...) odwrócił się od Dumbledore'a, który wciąż stał bez ruchu, z kamienną twarzą, i zaczął krążyć po gabinecie, pocierając sobie knykcie i całą siłą woli powstrzymując się od rozbijania otaczających go przedmiotów. Miotały nim sprzeczne uczucia: pragnął wrzeszczeć i wściekać się na Dumbledore'a (...)

Legilimencja

nadal przychodzi mi na myśl tylko Zakon Feniksa. Chociaż... A może Książę Półkrwi? Ej! A to nie Książę Półkrwi, jak mówił Dumbledorowi o swoich podejrzeniach dot, Malfoya? I on powiedział, że nie jest to takie ważne, jak wspomnienia, które chce mu pokazac? Very Happy

Pomyloony

Coraz cieplej, Eileen, ale jeszcze nie to. Kurde, faktycznie bardzo to ciężkie.

Legilimencja

No to ostatnie wersja jaka mi przychodzi do głowy to wtedy, gdy usłyszał od Trelawney, że Snape podsłuchał przepowiednię, i że przez niego nie żyją jego rodzice. I on to chciał Dumbledore'owi powiedzieć, ale ten powiedział NIE! No.

Pomyloony

Uznaję, no.

Dajesz, Eileen.

Ginny

Łaał. Brawo Eileen! W życiu bym na to nie wpadła. xD