Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amirez
Pupilek Dumbledore'a
Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pią 22:38, 26 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha, czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: " Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzył na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliżniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ginny
Administrator
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 4189
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolina Godryka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Sob 1:21, 27 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha, czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: " Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzył na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do chodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ań
Naczelny Proroka
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Little Whinging Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 9:22, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha, czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: " Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzył na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do chodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ginny
Administrator
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 4189
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolina Godryka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 12:52, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha, czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: " Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzył na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amirez
Pupilek Dumbledore'a
Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 14:05, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha, czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: " Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzył na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane "Harry, jesteś moim życiem". Ginny spłonęłą rumieńcem, bo przecież...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ginny
Administrator
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 4189
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolina Godryka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 15:11, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha, czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: " Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzył na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane "Harry, jesteś moim życiem". Ginny spłonęła rumieńcem, bo przecież tak było. Czując łzy wstydu napływające do oczu, natychmiast pobiegła do swojego dormitorium. W pokoju zastała...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amirez
Pupilek Dumbledore'a
Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Nie 16:36, 28 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha, czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: " Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzył na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane "Harry, jesteś moim życiem". Ginny spłonęła rumieńcem, bo przecież tak było. Czując łzy wstydu napływające do oczu, natychmiast pobiegła do swojego dormitorium. W pokoju zastała Świnkę z listem w dzióbku. Natychmiast do niej podeszła i ocierając łzy otworzyła list...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ań
Naczelny Proroka
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Little Whinging Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 17:49, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha, czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: " Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzył na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane "Harry, jesteś moim życiem". Ginny spłonęła rumieńcem, bo przecież tak było. Czując łzy wstydu napływające do oczu, natychmiast pobiegła do swojego dormitorium. W pokoju zastała Świnkę z listem w dzióbku. Natychmiast do niej podeszła i ocierając łzy otworzyła list od Harry'ego! Prosił o spotkanie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amirez
Pupilek Dumbledore'a
Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 19:55, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha, czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: " Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzył na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane "Harry, jesteś moim życiem". Ginny spłonęła rumieńcem, bo przecież tak było. Czując łzy wstydu napływające do oczu, natychmiast pobiegła do swojego dormitorium. W pokoju zastała Świnkę z listem w dzióbku. Natychmiast do niej podeszła i ocierając łzy otworzyła list od Harry'ego! Prosił o spotkanie w najbliższy weekend w Hogsmeade. Ucieszona, a zarazem zaciekawiona, wyczekiwała wyjścia do Hogsmeade...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tonks
Śmierciożerca
Dołączył: 07 Kwi 2008
Posty: 1841
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Śro 20:13, 07 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha, czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: " Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzył na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane "Harry, jesteś moim życiem". Ginny spłonęła rumieńcem, bo przecież tak było. Czując łzy wstydu napływające do oczu, natychmiast pobiegła do swojego dormitorium. W pokoju zastała Świnkę z listem w dzióbku. Natychmiast do niej podeszła i ocierając łzy otworzyła list od Harry'ego! Prosił o spotkanie w najbliższy weekend w Hogsmeade. Ucieszona, a zarazem zaciekawiona, wyczekiwała wyjścia do Hogsmeade...aż wreszcie nadszedł ten dzień. Słońce odbijało się od porannej rosy, było wilgotno. Szła do Hogsmeade, kiedy nagle w oddali ujżała Harrego. Rzuciła mu się na szyje. Od paru miesięcy tak wyczekiwała na spotkanie, aż w końcu napisał, list. Ginny nie mogła uwierzyć, że jest tutaj z nią. Nagle patrzy, a za drzwiami stoi wysoki czarodziej w szacie wyjściowej. Harry miał zmieszaną minę..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Amirez
Pupilek Dumbledore'a
Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 863
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Śląsk Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 17:28, 08 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: "Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzał na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali: "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane "Harry, jesteś moim życiem". Ginny spłonęła rumieńcem, bo przecież tak było. Czując łzy wstydu napływające do oczu, natychmiast pobiegła do swojego dormitorium. W pokoju zastała Świnkę z listem w dzióbku. Natychmiast do niej podeszła i ocierając łzy otworzyła list od Harry'ego! Prosił o spotkanie w najbliższy weekend w Hogsmeade. Ucieszona, a zarazem zaciekawiona, wyczekiwała wyjścia do Hogsmeade. Aż wreszcie nadszedł ten dzień. Słońce odbijało się od porannej rosy, było wilgotno. Szła do Hogsmeade, kiedy nagle w oddali ujżała Harry'ego. Rzuciła mu się na szyje. Od paru miesięcy tak wyczekiwała na spotkanie, aż w końcu napisał list. Ginny nie mogła uwierzyć, że jest tutaj z nim. Nagle patrzy, a za drzwiami stoi wysoki czarodziej w szacie wyjściowej. Harry miał zmieszaną minę, a Ginny wpatrywała się w niego pytającym wzrokiem. "Widzisz, Ginny..." - zaczął Harry. "Poprosiłem cię o to spotkanie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ań
Naczelny Proroka
Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Little Whinging Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 16:06, 26 Sty 2009 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: "Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzał na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali: "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane "Harry, jesteś moim życiem". Ginny spłonęła rumieńcem, bo przecież tak było. Czując łzy wstydu napływające do oczu, natychmiast pobiegła do swojego dormitorium. W pokoju zastała Świnkę z listem w dzióbku. Natychmiast do niej podeszła i ocierając łzy otworzyła list od Harry'ego! Prosił o spotkanie w najbliższy weekend w Hogsmeade. Ucieszona, a zarazem zaciekawiona, wyczekiwała wyjścia do Hogsmeade. Aż wreszcie nadszedł ten dzień. Słońce odbijało się od porannej rosy, było wilgotno. Szła do Hogsmeade, kiedy nagle w oddali ujrzała Harry'ego. Rzuciła mu się na szyje. Od paru miesięcy tak wyczekiwała na spotkanie, aż w końcu napisał list. Ginny nie mogła uwierzyć, że jest tutaj z nim. Nagle patrzy, a za drzwiami stoi wysoki czarodziej w szacie wyjściowej. Harry miał zmieszaną minę, a Ginny wpatrywała się w niego pytającym wzrokiem. "Widzisz, Ginny..." - zaczął Harry. "Poprosiłem cię o to spotkanie, ponieważ uważam, że powinnaś kogoś poznać....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Legilimencja
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Spinner's End Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 19:15, 05 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: "Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzał na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali: "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane "Harry, jesteś moim życiem". Ginny spłonęła rumieńcem, bo przecież tak było. Czując łzy wstydu napływające do oczu, natychmiast pobiegła do swojego dormitorium. W pokoju zastała Świnkę z listem w dzióbku. Natychmiast do niej podeszła i ocierając łzy otworzyła list od Harry'ego! Prosił o spotkanie w najbliższy weekend w Hogsmeade. Ucieszona, a zarazem zaciekawiona, wyczekiwała wyjścia do Hogsmeade. Aż wreszcie nadszedł ten dzień. Słońce odbijało się od porannej rosy, było wilgotno. Szła do Hogsmeade, kiedy nagle w oddali ujrzała Harry'ego. Rzuciła mu się na szyje. Od paru miesięcy tak wyczekiwała na spotkanie, aż w końcu napisał list. Ginny nie mogła uwierzyć, że jest tutaj z nim. Nagle patrzy, a za drzwiami stoi wysoki czarodziej w szacie wyjściowej. Harry miał zmieszaną minę, a Ginny wpatrywała się w niego pytającym wzrokiem. "Widzisz, Ginny..." - zaczął Harry. "Poprosiłem cię o to spotkanie, ponieważ uważam, że powinnaś kogoś poznać....
-Kto to jest?- przerwała mu Ginny, wpatrując się w tajemniczą postac, która bezczelnie gapiła się na nią.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ginny
Administrator
Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 4189
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Dolina Godryka Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 18:27, 07 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: "Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzał na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali: "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane "Harry, jesteś moim życiem". Ginny spłonęła rumieńcem, bo przecież tak było. Czując łzy wstydu napływające do oczu, natychmiast pobiegła do swojego dormitorium. W pokoju zastała Świnkę z listem w dzióbku. Natychmiast do niej podeszła i ocierając łzy otworzyła list od Harry'ego! Prosił o spotkanie w najbliższy weekend w Hogsmeade. Ucieszona, a zarazem zaciekawiona, wyczekiwała wyjścia do Hogsmeade. Aż wreszcie nadszedł ten dzień. Słońce odbijało się od porannej rosy, było wilgotno. Szła do Hogsmeade, kiedy nagle w oddali ujrzała Harry'ego. Rzuciła mu się na szyję. Od paru miesięcy tak wyczekiwała na spotkanie, aż w końcu napisał list. Ginny nie mogła uwierzyć, że jest tutaj z nim. Nagle patrzy, a za drzwiami stoi wysoki czarodziej w szacie wyjściowej. Harry miał zmieszaną minę, a Ginny wpatrywała się w niego pytającym wzrokiem. "Widzisz, Ginny..." - zaczął Harry. "Poprosiłem cię o to spotkanie, ponieważ uważam, że powinnaś kogoś poznać....
- Kto to jest?- przerwała mu Ginny, wpatrując się w tajemniczą postać, która bezczelnie gapiła się na nią.
I wtedy go rozpoznała.
- Lockhart?!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Legilimencja
Administrator
Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Spinner's End Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Czw 19:06, 07 Maj 2009 Temat postu: |
|
|
Ginny Weasley udała się do biblioteki w celu odrobienia pracy domowej z eliksirów, gdy nagle ujrzała Filcha czatującego przed jakąś klasą. Postanowiła cichutko schować się za jakąś zbroją. Po chwili jednak zbroja się zwaliła, a dziewczyna zaczęła uciekać. Uciekając wpadła na kotkę Filcha. Pani Norris miauknęła głośno w proteście. Niestety usłyszał to Filch i zaczął biegać za dziewczyną po całym Hogwarcie. Biedna rudowłosa tym razem wpadła na kogoś kogo nienawidziła - był to nie kto inny, jak Draco Malfoy. Zmierzył Ginny wzrokiem i mruknął z ironią: "Zdrajczyni Krwi na horyzoncie". Młoda Weasleyówna miała ochotę zmiażdżyć mu głowę przewróconą zbroją. Zamiast tego jednak uderzyła go w twarz. Zdezorientowany Ślizgon popatrzał na Ginny wzrokiem zdeptanego kota. Ginny zirytowała się i spytała: "Co się patrzysz? Spadaj!". Po wypowiedzeniu tych słów trzasnęła go w drugi policzek i pobiegła dalej korytarzem. Biegła tak szybko, jak pozwalały jej na to nogi, gdy w pewnym momencie dogonił ją Ślizgon. Szarpnął mocno jej ramię i szepnął: "Filch się tu kręci", po czym zaciągnął ją do jakiejś pustej klasy w celu ukrycia się. Na nieszczęście Ginny klasa była niewielka. Draco zbliżał się do niej, a gdy był już blisko jej twarzy nagle poślizgnął się i upadł na nos. Ginny wykorzystała sytuację i uciekła Malfoyowi z klasy. A na korytarzu zobaczyła Crabbe'a i Goyle'a, ewidentnie szukających swego "pana". Powiedziała im, że Draco był umówiony na spotkanie z Czarnym Panem w korytarzu po lewej. Naiwne goryle arystokraty natychmiast rzuciły się w tamtym kierunku. Ginny zachichotała pod nosem i pobiegła dalej, do Pokoju Wspólnego Gryfonów, nie chcąc się dać złapać Malfoyowi ani Filchowi albo jeszcze komuś innemu. W Pokoju Wspólnym wreszcie udało jej się odetchnąć, gdy niespodziewanie pojawili się chichoczący pod nosem bliźniacy, którzy z drwiącym uśmieszkiem zapytali Ginny, jak jej minął dzień, po czym wzięli ją pod ręce i odprowadzili aż do schodów, na które nie mieli wstępu. Zdziwiona dziewczyna odwróciła się w ich stronę. Chichotali wesoło, po chwili zawołali: "Hej, siostro, czyżbyś miała coś na plecach?". Zdziwiona Weasleyówna odlepiła od swojej szaty kartkę. Było na niej napisane "Harry, jesteś moim życiem". Ginny spłonęła rumieńcem, bo przecież tak było. Czując łzy wstydu napływające do oczu, natychmiast pobiegła do swojego dormitorium. W pokoju zastała Świnkę z listem w dzióbku. Natychmiast do niej podeszła i ocierając łzy otworzyła list od Harry'ego! Prosił o spotkanie w najbliższy weekend w Hogsmeade. Ucieszona, a zarazem zaciekawiona, wyczekiwała wyjścia do Hogsmeade. Aż wreszcie nadszedł ten dzień. Słońce odbijało się od porannej rosy, było wilgotno. Szła do Hogsmeade, kiedy nagle w oddali ujrzała Harry'ego. Rzuciła mu się na szyję. Od paru miesięcy tak wyczekiwała na spotkanie, aż w końcu napisał list. Ginny nie mogła uwierzyć, że jest tutaj z nim. Nagle patrzy, a za drzwiami stoi wysoki czarodziej w szacie wyjściowej. Harry miał zmieszaną minę, a Ginny wpatrywała się w niego pytającym wzrokiem. "Widzisz, Ginny..." - zaczął Harry. "Poprosiłem cię o to spotkanie, ponieważ uważam, że powinnaś kogoś poznać....
- Kto to jest?- przerwała mu Ginny, wpatrując się w tajemniczą postać, która bezczelnie gapiła się na nią.
I wtedy go rozpoznała.
- Lockhart?!
-A wy skąd się znacie?- zdumiał się Harry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|