Forum www.forumkociolka.fora.pl Strona Główna

Umm... opowiadanie Ellen.
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forumkociolka.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Legilimencja
Administrator



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spinner's End
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:55, 09 Gru 2009    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Obecnie jest już 18 rozdziałów ;] Zapraszam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legilimencja
Administrator



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spinner's End
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:24, 10 Gru 2009    Temat postu:

Dobra. Dam rozdział czwarty.
Matko, jak ja tego dawno nie czytałam xD


Kiedy tylko wyszedł ze skrzydła szpitalnego, Snape miał wrażenie, że wszyscy pierwszoroczniacy nabijają się z niego. Czuł na sobie spojrzenia Gryfonów, Krukonów i Puchonów, jednak starał się je ignorować, a gdy usłyszał cichy śmiech, zasłaniany czyjąś dłonią, zaciskał zęby i szedł prosto przed siebie.
Przeklinając w duchu Pottera i jego kolegów oraz samego siebie, że dał się tak łatwo zwalić z miotły ruszył na pierwszą lekcję, przysięgając sobie zemstę. Nie wiedział, że okazja nadarzy się tak szybko, bo gdy skończył lekcję, przechadzając się samotnie po korytarzu pierwszego piętra natknął się na swoich nieprzyjaciół, w dodatku całą czwórkę.
-Ho ho! Snape!- powiedział Potter i nie omieszkał szturchnąć Ślizgona z bara.
-Smarku, powiedz nam, na jaka pozycję w drużynie quidditcha się czaisz, bo z takim potencjałem na pewno przyjmą cię z otwartymi ramionami- powiedział James z głupim uśmiechem, na tyle głośno, by paru innych Puchonów z pierwszego roku usłyszało. Wszyscy zebrani na korytarzu parsknęli śmiechem, z wyjątkiem Severusa, którego czarne oczy zmieniły się w szparki. Kiedy nikt nie widział, zacisnął dłoń na różdżce, spoczywającej w kieszeni.
-Mam lepsze rzeczy do roboty niż..
-Spadanie z miotły-znowu rozległy się śmiechy.
-Na twoim miejscu siedziałbym cicho, Pettigrew- wycedził Snape z wyraźną odrazą.
-Bo co?- odparł wyzywająco pulchny blondyn. Ślizgon uśmiechnął się kpiąco. Co za debilna miernota z tego szczurowatego Petera. W odpowiedzi warknął:
-Petrificus totalus- głupi wyraz twarzy najniższego i najgrubszego z grupy Gryfonów zastygł, zresztą jak cała jego sylwetka, która po krótkiej chwili runęła na ziemię. Z uśmiechem pełnym satysfakcji Snape obrócił się, a jego szata zatrzepotała pod wpływem powietrza. Szybkim krokiem ruszył ku schodom.
-Ej! Zaczekaj! Coś ty mu zrobił, Smarkerusie?!- krzyknął zdezorientowany Potter.
-Taki geniusz jak ty, na pewno da sobie z tym radę- odpowiedział kpiąco i popędził schodami prowadzącymi do lochów. Byle szybko, bo te durnie zaraz poskarżą się jakiemuś nauczycielowi. Biedaki- dodał w myślach z ironią. Zasłużyli sobie.
Zatrzymał się gwałtownie przy zbroi rycerza, pilnującego wejścia do pokoju Slytherinu, wypowiedział hasło i wszedł do wielkiego pokoju w podziemiach zamku, który był pokojem wspólnym Ślizgonów. W pomieszczeniu przeważał kolor zielony i srebrny. Omiótł wzrokiem Pokój Wspólny i zamarł- na kanapie siedział Lucjusz Malfoy- wysoki blondyn z szóstego roku, a w dodatku prefekt jego domu- i Narcyza Black- Ślizgonka z piątego roku, szczupła i blada. Całowali się i obściskiwali tak, że nie wiadomo czyja ręka do kogo należy. Pierwszoroczniak skrzywił się z wstrętem i odwrócił się, jak najciszej mógł, chcąc opuścić tą salę, a dostać się do dormitoriów chłopców, ale wtem para zauważyła, że nie są sami. Momentalnie odskoczyli od siebie. Blada twarz dziewczyny zaróżowiła się lekko.
-Nie przeszkadzajcie sobie- powiedział z przekąsem Snape i ruszył ku drzwiom do pokoju, przeznaczonego tylko dla chłopców.
-Nie mamy zamiaru przejmować się pierwszoroczniakiem- odpowiedział Malfoy z arystokratycznym akcentem. Jednak jego sympatia była najwyraźniej innego zdania, bo szepnęła mu coś na ucho, pocałowała w policzek i niemalże bezszelestnie wymknęła się z lochu. Prefekt spiorunował czarnowłosego wzrokiem.
-Na twoim miejscu też znalazłbym sobie jakaś ładną czarownicę czystej krwi, a nie jakąś brudną szlamę, z którą się ciągle szlajasz po zamku- powiedział wyniośle, jakby pozjadał wszystkie rozumy. Było to spowodowane złością na młodego chłopaka z tłustymi włosami, który śmiał wejść w takim momencie. Winowajca zamieszania nie odpowiedział, tylko skinął głową i skierował (ponownie) kroki do sypialni płci męskiej. Ku jego zdziwieniu i niezadowoleniu blondyn ruszył za nim. Usiedli na swoich posłaniach. Zapadła niezręczna cisza. Sev piorunował wzrokiem belkę łóżka, jakby chciał je spalić. Chciał pobyć sam. Poza tym czuł się nieco niezręcznie, czując na sobie spojrzenie szóstoklasisty. Ciszę przerwał właśnie on:
-Słyszałem, że jesteś dobry w obronie przed czarną magią- powiedział, przyglądając się badawczo koledze.
-Tak, bo co?
-To potrzebne do bycia....- urwał. Ponownie zmierzył chłopca wzrokiem. Czarne oczy zwróciły się ku szarym oczom. Malfoy, Malfoy.... coś mu to nazwisko mówiło.
-Kim? Śmierciożercą?- spytał prosto z mostu.
-Co?- odrzekł zdziwiony jasnowłosy. Młodszy uśmiechnął się lekko, jakby kpiąco.
-Czyli, że tak. Twój ojciec nim jest, czyż nie?- odpowiedział wyzywająco.
-Co...? Ja... Nic nie wiesz.- zakłopotał się Lucjusz. Dumnie podniósł głowę i z gracją arystokraty wyszedł z pokoju.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Naczelny Proroka



Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Little Whinging
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:45, 20 Gru 2009    Temat postu:

Eileen_Prince napisał:

Kiedy tylko wyszedł ze skrzydła szpitalnego, Snape miał wrażenie, że wszyscy pierwszoroczniacy nabijają się z niego.


Wydaje mi się, że to zdanie jest takie... źle złożone? Myślę że lepiej by brzmiało :
"Kiedy tylko Snape wyszedł ze skrzydła szpitalnego, miał wrażenie, że wszyscy pierwszoroczniacy nabijają się z niego."

Eileen_Prince napisał:

Całowali się i obściskiwali tak, że nie wiadomo czyja ręka do kogo należy.


A nie powinno być "należała" ?

Tyle jeśli chodzi o moje drobne sugestie. Rozdział mi się podobał. Snape w końcu odpowiedział i to atakiem! W ogóle aż dziwne, że mały Peter postanowił mu dogadać. Very Happy No, ale nie uszło mu to na sucho. ;] Końcówka jak najbardziej ciekawa. Snape bardzo dobrze wiedział, co odpowiedzieć Malfoy'owi. Tylko skąd taki pierwszoroczny już wiedział o Śmierciożercach?

Życzę weny Wink


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ań dnia Nie 9:51, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legilimencja
Administrator



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spinner's End
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:24, 20 Gru 2009    Temat postu:

Bo to bystry chłopak jest xD
Nie no, myślę, że jako czarodziej pół krwi, matka mu opowiadała wiele o magicznym świecie, dlatego wiedział o śmierciojadkach ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Naczelny Proroka



Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Little Whinging
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:17, 20 Gru 2009    Temat postu:

Ach to też prawda Very Happy
O tym nie pomyślałam Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legilimencja
Administrator



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spinner's End
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:04, 20 Gru 2009    Temat postu:

To co, mogę dodac coś nowego, nie? Razz

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ginny
Administrator



Dołączył: 25 Gru 2007
Posty: 4189
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Dolina Godryka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:29, 20 Gru 2009    Temat postu:

Myślę, że jak najbardziej. ^^

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legilimencja
Administrator



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spinner's End
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:39, 20 Gru 2009    Temat postu:

Wreszcie został sam.Położył się wygodnie na łóżku i zaczął rozmyślać. Myślał o Gryfonach; zastanawiał się, co zrobili z chłopcem o szczurzej twarzy. Przypomniała mu się mina zdezorientowanego Pottera. No to wspomnienie uśmiech wpłynął na jego twarz. Następnie jego myśli skierowały się ku Lucjuszowi i ich rozmowie, która skończyła się dość bezprecedensowo. Teraz przypomniała mu się Lily. Niedługo następna lekcja eliksirów... Znowu uśmiechnął się do belki łóżka. Był zadowolony z tego, jak dobrze udawał beznadziejnego ucznia.
Dźwięk otwieranych drzwi przerwał mu rozmyślania. Skierował wzrok ku źródle odgłosu i ujrzał ponownie Lucjusza, który był wyraźnie z czegoś niezadowolony.
-Coś ty zrobił? McGonagall cię wzywa- powiedział rozeźlony. Snape zsunął się z łózka i z niechęcią powlókł się za starszym Ślizgonem, który przez całą drogą do gabinetu wicedyrektor* dopytywał się, co takiego zbroił i jęczał, że odejmą Slytherinowi punkty. Sev miał już ochotę powiedzieć mu, żeby się zamknął, ale wtedy Lucjusz zatrzymał się przed gabinetem profesor Minerwy Em. Otworzył drzwi, puszczając przodem czarnowłosego. W gabinecie byli już trzej inni uczniowie- Potter(czerwony na twarzy), Black (to samo co jego kolega) i Lupin (siedzący spokojnie, ze spuszczoną głową). Kobieta wskazała młodemu Ślizgonowi miejsce obok nich, a starszemu kazała poczekać w drzwiach. Po kilku minutach do pokoju wbiegł profesor Slughorn- opiekun Slytherinu.
-Już jestem, Minerwo.
-Tak, widzę. A więc, proszę mi powiedzieć, panie Snape, dlaczego rzucił pan zaklęcie zamrażające na innego ucznia?- spytała surowo McGonagall.
-Ęęęę... Widzi pani... Szedłem sobie spokojnie korytarzem, gdy usłyszałem hałas. Odruchowo wyciągnąłem różdżkę, a wtedy ktoś mnie szturchnął, więc ja się odwróciłem i rzuciłem zaklęcie, które uderzyło w Petera. To nie było zamierzone, bo tak naprawdę to Potter mnie tak nastraszył- powiedział z powagą, uśmiechając się przy tym chytrze do Jamesa.
-To nieprawda!- krzyknął chłopak w okularach.
-Spokój. Co o tym sądzisz, Horacy?- rzekła pani profesor, przyglądając się przy tym bacznie Ślizgonowi, który z kamienną twarzą, przyglądał się jej.
-No wiesz. Minerwo... Nie bądźmy zbyt surowi... Poza tym to zaklęcie zostało rzucone po MISTRZOWSKU, jak na pierwszoroczniaka...! Chłopak ma talent, ot co!- Slughorn z każdym słowem mówił coraz głośniej. Przy ostatnim zdaniu dwójka czarnowłosych Gryfonów prychnęła z dezaprobatą. Kobieta zmierzyła olbrzymiego mężczyznę wzrokiem, po czym wróciła do jego młodego wychowanka.
-Zrobisz, jak zechcesz, ale...- mruknęła, jednak mistrz eliksirów jej przerwał.
-Ach, Minerwo! Przestań być taka zasadnicza, doceń TALENT, siedzący w tym młodym człowieku!- nauczycielka westchnęła i powiedziała:
-A więc dobrze. Ale żeby mi się to więcej nie powtórzyło. Uważam jednak, że jestem zmuszona odjąć dwadzieścia punktów Slytherinowi- rzuciła Snape'owi ostrzegawcze spojrzenie, które prześladował go jeszcze przez kilka dni w snach.
-No i pięknie!- zakrzyknął Ślimak, podszedł do Severusa i mocno poklepał po plecach, aż chłopak się zakrztusił. Trójka Gryfonów (Black jeszcze bardziej czerwony na twarzy) wyszła z gabinetu, a następnie opiekun Ślizgonów wraz ze swoimi wychowankami również opuścili pokój.
Przez drogę do Wielkiej Sali, Slughorn wykrzykiwał "ochy" i "achy" pod adresem Severusa, zapraszając go na najbliższe spotkanie Klubu Ślimaka i życząc powodzenia w dalszej nauce obrony przed czarną magią. Kiedy byli na parterze natknął się na dyrektora Dumbledore'a** i coś mu się nagle przypomniało, więc opuścił chłopców i zajął przełożonego pogawędką.
-Naprawdę rzuciłeś na tego durnia petrificusa?- spytał Malfoy po chwili i parsknął śmiechem, wyciągając rękę do przybicia piątki. Chłopak przybił piątkę i oby dwoje weszli do lochu. Snape nie ukrywał swojego zadowolenia z uniknięcia kary, jednak przysiągł sobie, że (jeśli to nie będzie szczególnie koniecznie) już nic nie zmaluje, szczególnie u McGonagall. Rzucił się na materac i odetchnął głęboko.
Miesiące mijały leniwie i bez większych rewelacji. Grono przyjaciół Lily ciągle się powiększało lub ulegało zmianom, podczas gdy Severusa pozostawało nadal takie same. No, może częściej rozmawiał z Lucjuszem. Wielkimi krokami zbliżały się również święta Bożego Narodzenia. Snape jako jeden z nielicznych nie cieszył się z tego powodu. Nie miał ochoty wracać do domu. Tu, w Hogwarcie był jego dom. Tu czuł się najlepiej. A święta w domu... Z ojcem...*** To żadna przyjemność. Najchętniej zostałby w szkole, ale nie zrobi tego matce. Nie... Nie zostawi jej samej w święta z tym tyranem. W zamyśleniu poszedł na ostatnią w tym roku lekcję eliksirów, na której stary Ślimak, jak zwykle podziwiał `talent` Lily i dziwił się, dlaczegóż to Severus jest taki dobry w obronie przed czarną magią, a w sztuce eliksirów- ani rusz. Po lekcji poszedł z rudowłosą Gryfonką do pustej sali, w której- mimo, iż była pusta- błyszczała choinka, a w kominku buchał ogień. Mimo, iż była dopiero szesnasta, na dworze było już ciemno- wiadomo- zima.
-Więc... Wesołych świąt, Lily...- powiedział, kiedy usiedli na ławce.
-Nawzajem, Sev- odpowiedziała z uśmiechem.
-Cieszysz się, prawda?- zagadnął chłopiec, spoglądając na Rudą.
-Jasne, a ty nie?- odwróciła głowę ku przyjacielowi. Ten odwrócił głowę.
-A... Przepraszam, zapomniałam- wymamrotała, zmieszana. Po chwili milczenia dziewczynka kontynuowała:
-Uhm... Będzie dobrze, zobaczysz- posłała mu uśmiech, ściskając jego chłodną dłoń o ziemistym odcieniu. Ślizgon nie odpowiadał.
-Napiszę do ciebie- zagadnęła. Na te słowa coś w nim drgnęło. Nie wiedział co i nie wiedział dlaczego. Uśmiechnął się lekko do towarzyszki. Nie miał pojęcia co odpowiedzieć. Dziewczynka lekko ześlizgnęła się z ławki, pociągając za sobą chłopca.
-To jeszcze raz wesołych świąt i do zobaczenia w pociągu- uścisnęła go i wyszła wraz z Severusem z sali. Jutro mieli opuścić zamek na ferie świąteczne.
Po wejściu do dormitorium chłopców, Sev ujrzał prawie wszystkich Ślizgonów płci męskiej, pakujących swoje rzeczy. Westchnął i sam zabrał się za to. Niestarannie upchnął parę skarpetek, brudną koszulę i dziurawe spodnie (efekt podłożenia mu nogi) do kufra. Na wierzch włożył pióro i zamknięty pojemnik z atramentem oraz kilka niezapisanych arkuszy pergaminu. Omiótł wzrokiem posłanie. Chyba spakował wszystko. Był gotowy do jutrzejszego wyjazdu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Naczelny Proroka



Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Little Whinging
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:46, 21 Gru 2009    Temat postu:

Aaa "*" "**" "***" to nie są wyjaśnienia? xD Bo jak tak to chyba zapomniałaś ich wyjaśnić Razz

Ogólnie treść całkiem ciekawa Wink Lily jest.. sympatyczna i taka kochana. Ale nie rozumiem dlaczego Snape tak udaje? Przecież mógłby tylko trochę się mylić Very Happy a nie aż tak. No, ale wszystko dla Lily, prawda?
Akacja u wicedyrektorki była świetna. Black czerwony, Potter czerwony i git.
Czekam na ciąg dalszy ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Legilimencja
Administrator



Dołączył: 26 Kwi 2009
Posty: 2933
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Spinner's End
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:53, 21 Gru 2009    Temat postu:

No, były, na blogu są wyjaśnienia, uznałam, że tutaj nie ma sensu ich wyjaśniać- wszystko wiecie ;]

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora

Naczelny Proroka



Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 1172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Little Whinging
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:23, 21 Gru 2009    Temat postu:

I znów mnie zagięłaś Razz
Hmm..., więc zajrzę na bloga Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.forumkociolka.fora.pl Strona Główna -> Fan Fiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group, modified by MAR
Inheritance free theme by spleen & Programosy

Regulamin